Nie pamiętam już, czy był po 1999 roku taki rok,
w którym bym nie przeczytała choć jednej książki Małgorzaty
Musierowicz. A ten rok pamiętam tak dokładnie, bo moją
pierwszą książkę z tej serii - "Idę sierpniową" dostałam
od Książkowej Cioci (wy też macie taką?) na 11ste urodziny.
Książkowa Ciocia, to po prostu polonistka i historyczka - ciocia Teresa, która od najmłodszych lat serwowała mi najpiękniejsze książki, które, kiedy patrze na nie teraz są książkami mojego dzieciństwa. Nie będę pisać jak wielki wkład w moje postrzeganie młodej kobiety, rodziny i świata książek miała Jeżycjada. Nic w świecie nie kocham bardziej niż książki o dobrych ludziach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz